Uwaga!



Powyższa strona może zawierać treści erotyczne, wulgarne lub obraźliwe, przeznaczone wyłącznie dla osób pełnoletnich.

Czy jesteś osobą pełnoletnią i chcesz świadomie i dobrowolnie zapoznać się z treścią powyższej strony?




    Nie     - wybór tej opcji spowoduje opuszczenie strony.

Tak, ale chcę otrzymywać ostrzeżenia - wybór tej opcji spowoduje przejście do strony i kolejne ostrzeżenia w wypadku podobnych stron.

Tak, ale nie chcę otrzymywać ostrzeżeń - wybór tej opcji spowoduje zapamiętanie Twojej zgody dla innych stron i nie będziesz otrzymywać tego ostrzeżenia.

Najnowsze wpisy


sie 11 2021 Carry
Komentarze (0)

         Asia siedziała sama w mieszkaniu. Już od dawna nie miała dla siebie wolnej chwili. Usiadła na kanapie z wielkim kubkiem gorącej czekolady. Napój bogów. Od zawszę miała słabość do czekolady i chociaż wiedziała, że co za dużo to nie zdrowo, to teraz tego potrzebowała. Do szczęścia brakowało jej jeszcze tylko jednego. Niestety po tym co się stało nie miała na co liczyć. Wzięła album ze zdjęciami, koc i zwinięta w kłębek zaczęła oglądać stare zdjęcia. Liceum. Jej ukochana paczka. Dziewczyny, które były dla niej siostrami i chłopaki, którzy za nią szaleli. Tyle lat minęło i wszystko się zmieniło. Jednak wraz ze zdjęciami wróciły wspomnienia i .. no właśnie. Starała się to stłumić jednak wyobraźnia już ruszyła. Wstała i podeszła do barku. Wyciągnęła butelkę wina i ruszyła do łazienki. Długa kąpiel z winem i bąbelkami na pewną mnie zrelaksuje – pomyślała. Usiadła na brzegu wanny i puściła wodę. Nalała sobie pełen kieliszek wina i postawiła na umywalce. Butelkę na wszelki wypadek postawiła niedaleko. Na wszelki wypadek. Rozebrała się i przyjrzała się sobie w lustrze. Patrzyła na 30letnią szatynkę z pięknymi ciemnymi oczami. Lekko zadarty nosek i szeroki uśmiech. Pełne piersi, zgrabna pupa. Trochę schudła ostatnio ale nadal się sobie podobała. Klepła się po nagiej pupie i zaśmiała do swego odbicia. Weszła do wanny i zanurzyła po szyje. Spojrzała na sterczące sutki ponad wodę i uśmiechnęła. Wzięła do ręki kieliszek i upiła. Łyk, drugi, trzeci. Miała co raz lepszy humor. Jeszcze raz spojrzała na swe piersi. Podobały się jej. Delikatnie chwyciła sutek między palce i zaczęła miętosić. Już zapomniałą jakie to cudne uczucie gdy sutki stają się twarde. Odłożyła kieliszek na szafkę i chwyciła drugą pierś zamykając oczy. Przez jej głowę przechodziły obrazy i wspomnienia. Niewykorzystane okazje, jej oczom ukazał się namiot. Przypomniała sobie jego ciepło gdy ją tulił do siebie. Czuła się wtedy bezpiecznie jak nigdy. Do tego ten żar miedzy udami. Niby nic wtedy nie robił, a jednak pamięta potok żaru.

     Jej dłoń zsunęła się niżej. Zawszę wygolona teraz jednak delikatne kędziorki trochę psuły jej humor. Nie miała dla siebie czasu. Przesunęła palcem między wargami i zdziwiła się jaka jest gorąca pomimo wody. Zaczęła co raz mocniej pocierać. Jednak to nie było to czego chciała. Wstała i wzięła słuchawkę w dłoń. Wyregulowała strumień i skierowała go na swą myszkę. Jedna dłoń na krawędzi wanny druga na ścianie. Całe szczęście, że miała się o co oprzeć bo fala uderzyła ją jak młot. Mocny strumień wody pieścił jej myszkę i łechtaczkę. Brakowało jej tego i wielu innych rzeczy.

   Nagle usłyszała dzwonek do drzwi. Z przerażeniem upuściła słuchawkę i straciła równowagę. Wyrżnęła głową w ścianę i wpadła do wody rozchlapując wszędzie wodę. Poderwała się szybko rozchlapując jej jeszcze więcej. Ostrożnie wyszła z wanny i spojrzała w lustro. Z rozciętego łuku brwiowego leciała krew. Chwyciła ręcznik i mocno przycisnęła do czoła. Ubrała szlafrok i poszła zobaczyć co za osioł spowodował, że wygląda jak z horroru. Otworzyła drzwi i zapomniała co chciała powiedzieć. W drzwiach stał on. Ten przez którego wróciły wspomnienia. Spojrzał na nią i zrobił wielkie oczy.

   Jezu co ci się stało – spojrzał na nią z troską w oczach. Autentyczną troską, której tak potrzebowała. Jedziemy do szpitala powiedział chwytając ją za dłoń. Czekaj – odrzekła. Muszę się ubrać, nie pojadę w samym szlafroku - powiedziała odwracając się na pięcie. Kątem oka uchwyciła, że zerknął na jej wysoko odsłonięte udo, które odsłoniło się przy obrocie. Nadal to mam – uśmiechnęła się do swoich myśli.

   Co ci się stało – zagadnął. Przewróciłam się w wannie, bo jakiś głąb zadzwonił do drzwi gdy wychodziłam – odparła wystawiając głowę z drugiego pokoju gdzie się ubierała i pokazała mu język. Po chwili była już gotowa pojechać na szycie. Rana przestała chwilowo krwawić ale bolała jak cholera. Wziął ją pod rękę i wyprowadził z mieszkania. To dla pewności byś się nie przewróciła na schodach – powiedział pokazując jej język. Śmiejąc się zeszli do samochodu. Czuła się bezpiecznie i swobodnie. Wiedziała, że przy nim zawszę może być sobą.

   W szpitalu założyli jej kilka szwów i kazali obserwować czy nie doszło do wstrząśnienia. Wrócili do domu.

   Przyjechałem zapytać się czy nie masz mojej książki, a tym czasem spotkałem Carry – powiedział uśmiechając się ze śmiechem.

   To może obejrzymy razem Carry jak już masz tu żywy eksponat – odpowiedziała Asia z uśmiechem. Asiu przecież ty boisz się horrorów. Najwyżej mocno się przytulę – odrzekła. Ja idę zrobić popcorn, ty znajdź film – powiedziała wychodząc z pokoju.

   Usadowił się wygodnie na kanapie i zaczął szukać filmu. Po dłuższej chwili wróciła Asia. W między czasie przebrała się w coś wygodniejszego. Miała teraz na sobie luźną bluzkę i szarawary. Zakręciła się do okoła by mu się zaprezentować. Pamiętasz jak je kupiliśmy w górach – zapytała z uśmiechem. Doskonale pamiętał wycieczkę w góry kila ładnych lat temu. Zauważył również, jak pod bluzką zarysowują się cudowne wzgórki piersi. Poczuł jak serce mocniej mu zabiło. Klepnął miejsce obok siebie. Chodź obejrzyjmy ten horror i nie kręć się dłużej bo znów się przewrócisz. A ty mnie złapiesz – odparła i zakręciła się jeszcze raz lądując mu na kolanach. Śmiejąc się objął ją mocno i przesunął tak by pupą siedziała na kanapie a nogi miała na jego kolanach. Objął ją i puścił film.

   Asia nigdy nie lubiła horrorów. Ale w tym momencie czuła się bezpiecznie przy nim. Czuła jego ciepło, silne ramiona i delikatną woń perfum. W pewnym momencie wystraszyła się i mocno do niego przylgnęła. Poczuł jak jej sztywne sutki naparły na jego klatkę. Asia również to poczuła i spodobało jej się to. Nie sądziła, że nadal tak na nią działa. Z uśmiechem poocierała się jeszcze sekundę o niego i pocałowała w usta. Przerażona zaraz cofnęła usta. Przepraszam – powiedziała szybko z wielkim rumieńcem na twarzy.

   Powiedzmy, że zgonimy to na uraz głowy – odpowiedział oddając pocałunek. Wplótł dłoń w jej włosy i przyciągnął do siebie. Ich usta przywarte do siebie. Delikatnie gładził ją po plecach. Asia szybko postawiła wszystko na jedną kartę i usiadła na nim okrakiem. Zaczęli całować się jak licealiści. Jak wtedy gdy o tym marzyli. Poczuła jak jego członek twardnieje i napiera na nią. Z uśmiechem delikatnie zaczęła delikatnie ocierać się o niego. Czuła jak cienki materiał szarawar jest już cały mokry od jej soków. Przeraziło ją to jak na nią działał, jednak zbyt się jej to podobało. Gdy złapał ją za nagą pierś cicho jęknęła. Dawno już nie była tak podniecona. Tak bardzo pragnęła bliskości i zatracenia. Czułą jej jego dłoń co raz mocniej pieści jej piersi. Raz jedną raz drugą. Ściskając delikatnie sutki i pocierając je miedzy palcami. Odchyliła głowę do tyłu wydając kolejny jęk. Poczuła jego gorące usta na jej szyi i obojczykach. Uwielbiała pocałunki w tym miejscu. Cała już płonęła. Zerwała z siebie bluzkę pokazując nagie piersi. Nadal ci się podobam? – zapytała cicho. Spojrzał jej głęboko w oczy i delikatnie pocałował. Jesteś piękną kobietą i marzyłem o tobie wiele lat – odparł zatapiając się w jej piersiach. Zaczął ssać raz jedną raz drugą pierś. Zachłannie i mocno. Gdy jedną ssał drugą ugniatał dłonią. Asia nie mogła już wytrzymać. Czuła jak cała płonie. Zaczęła ściągać z niego koszulkę. Wstał z nią podtrzymując ją za pośladki. Obrócił i rzucił na kanapę. Ukląkł przed nią i ściągnął z niej spodnie. Jego oczom ukazała się mokra od soków, lekko rozwarta i różowa z podniecenia myszka. Zatopił w niej usta i zaczął lizać i pieścić rękami ściskając uda i pośladki. Asia złapała jego głowę i mocniej przycisnęła do łona. Nie pamiętała już kiedy ktoś ostatnio tak ją pieścił. Jego język głęboko wwiercał się nią. Czuła jak ogarnia ją szaleństwo. Co jakiś czas mocniej zasysał jedną z warg lub delikatnie kąsał ją zębami. Nagle przez jej ciało przeszła burza. Mocno zassał jej łechtaczkę, a pożar ogarnął całe jej ciało. Zaczęła wić się pod jego uciskiem chcąc zacisnąć uda jednak złapał ją mocniej za nogi nie pozwalając zacisnąć ud. Mocno wygięła się w łuk gdy fale rozkoszy rozchodziły się po jej ciele. Gdy już myślała, że nie może być przyjemniej poczuła jak wsunął w nią dwa palce i mocno potarł po ściankach. Jej cały świat runął jak domek za papieru. Żar rozlał się po całym ciele a ciało zaczęło drżeć. Zawyła z rozkoszy. Opadła całym ciałem na oparcie. Zamknęła oczy i płynęła w rozkoszy. Złapał ją i delikatnie położył na kanapie zrzucając poduszki. Otworzyła oczy gdy poczuła, że coś twardego i gorącego napiera na jej płonącą jeszcze żarem myszkę.

   Na pewno tego chcesz? Zapytał z troską. Nie odpowiedziała tylko naparła na niego tak, że wsunął się w nią odrobinę. Uwielbiała to. Pragnęła. Czuła jak kawałek po kawałku wsuwa się w nią co raz głębiej. Wypełniał ją swym twardym penisem. Raz po raz. Co raz mocniej i głębiej. Czuła jak na nią napiera, mocno. Złapał jej oba nadgarstki i unieruchomił nad jej głową. Nie mogła się ruszać. Podobało jej się to jak ją zdominował. Chwycił jej jedną nogę i zadarł do góry delikatnie krzyżując. Poczuła, że ten drobny ruch spowodował, że jej myszka stała się ciaśniejsza. Każde pchnięcie powodowało mocniejsze ocieranie o ścianki. Asia głośno już krzyczała. Świat do okoła nie istniał. Nagle jego ruchy stały się mocniejsze i głębsze. Oddech przyspieszył. Poczuła, że chce z niej wyjść jednak wyswobodziła ręce i przytrzymała jego biodra parząc mu w oczy. Kolejny orgazm wybuchł chwilę przed tym jak zalał ją gorący ładunek jego nasienia. Czuła jak pulsuje w niej wlewając w nią kolejne porcje. Jednak jej pulsująca myszka zaciskała się na nim również bardzo mocno. Opadł na nią całym ciężarem wyciskając powietrze z płuc. Zaśmiała się perliście. Podnieś się bo mnie udusisz – odparła śmiejąc się. Oparł się na łokciach opierając brodę miedzy jej piersiami. W jego oczach widziała czułość i rządze. Żałujesz? Zapytał cicho. Żartujesz. Odparła Asia. Marzyłam o tym. I nadal myślę, że to tylko piękny sen.

   Teraz moja kolejna odparła cicho. Wysmykując się spod niego. Wstała a on za nią. Gdy to zrobił pchnęła go na kanapę. Ciężko opadł na kanapę. Stanęła przed nim sięgnęła między uda. Przeciągła palcami między wargi. Spojrzała na ich wymieszane soki pozostałe na jej dłoni i oblizała palce. Usiadła na nim i chwyciła jego lekko oklapły interes w dłoń. Oj joj. Trochę się zmęczył – odparła poprawiając chwyt i nakierowując go między wargi. Zaczęła nim pocierać między mokrymi wargami. Czuła jak ich soki zalewają jej dłoń, a on twardnieje z każdym przeciągnięciem. Gdy stwierdziła, że już jest wystarczający nabiła się na niego jednym ruchem. Przeszył ją delikatny ból nabrzmiałej myszki. Zamarła na chwilę mocno przyciskając się do jego torsu. Po chwili jednak czuła już tylko rozkosz. Po woli zaczęła poruszać się na jego udach. Przód i tył. Tak by ocierał się jeszcze o jej twardą łechtaczkę. Czuła jak ślizga się w niej. Była niewyobrażalnie mokra. Zatraciła się z tym. Po chwili jej ruchy stały się już szybsze i mocniejsze. Pragnęła by był w niej jak najgłębiej. By zburzył jej cały świat. W pewnym momencie poczuła jak mocno łapie ją za włosy i pociąga do tyłu. Zdziwiła ją ta nagła brutalność ale jednocześnie spodobała. Poczuła jaj gryzie ją po piersiach. Mocno zaciskając palce na jej sutkach. Skakała na nim wysuwając się jak najmocniej by wbić się jeszcze głębiej. Nigdy jeszcze nie miała takiego seksu. Tak się zatracała. Nic się nie liczyło tylko przyjemność. Orgazm uderzył ją jak młot. Opadła na niego bez sił drżąc na całym ciele. Nie mogła zebrać myśli. Świat przestał istnieć. Spazmy orgazmu opanowały jej ciało. Wylewała z siebie morze soków. Nigdy jeszcze nie przeżyła tak mocnego orgazmu. Jednak poczuła, że ten chwyta ją i stanowczym ruchem przewiesza przez poręcz łóżka. Bezwładnie ustawiła się do niego pupą. Dopiero gdy wszedł w nią od tyłu zrozumiała co się stało. Z trudem wepchnął się w mocno zaciśniętą cipkę. Jednak gdy już wszedł w nią przyszły kolejne fale rozkoszy. Z gardła Asi wyrwał się dziki krzyk rozkoszy. Nic się nie liczyło tylko to i teraz. Mocno złapał ją za biodra i wbijał raz po raz. Bardzo mocno i głęboko. Czuła jak jego palce zaciskają się mocniej na jej biodrach. Wydał się siebie głośny jęk i zalał ją kolejną porcją gorącej spermy. Opadli na kanapę wtuleni w siebie. Zgrzani, spoceni. Pachnący seksem. Całe uda Asi były w ich sokach. Delikatnie pieścił jej sutek. Gdy chciał przeciągnąć po jej mokrej myszce dostał po łapach. Teraz nie ruszaj, narozrabiałeś – cicho wysapała. Mam nadzieje, że to nie sen ani omamy po zaliczeniu ściany – dodała ciszej opierając policzek na jego piersi. Nawet nie zauważyła gdy zasnęła. Tylko przeszło jej przez myśl, że jego włosy na klatce łaskoczą ją w policzek, a jej się to podoba….

naamah   
sty 10 2021 Koniec szkolenia
Komentarze (0)

                Sandra pragnęła by ten wyjazd się nie kończył. Były to jedne z najcudowniejsze z dni w jej życiu. Czuła się szczęśliwa i spełniona, a przede wszystkim zaspokojona. Fakt , faktem nie wiele zapamiętała ze szkoleń ale to było nam mniej ważne. Był przy niej, blisko. Praktycznie w każdym momencie mogła go mieć dla siebie. Mały pokoik na górze, plener, gdzie im przyszło do głowy. Jej cipka była mocno nabrzmiała od jego członka, który potrafił czynić w niej cuda.

                Dziś jednak wiedziała, że to koniec. Będzie musiała wrócić do domu. Pakowała się ze smutkiem gdy jej koleżanki trzebiotały w pokoju. Nagle otrząsnęła się z myśli trzymając w dłoni zieloną sukienkę, którą dostała od niego pierwszego dnia. Gdy rozejrzała się do okoła nikogo już nie było w pokoju. Ze smutkiem dopakowywała ostatnie rzeczy. Z rozmyślania wyrwał ją dźwięk zamykanych drzwi. Stał przy nich on, oparty o nie plecami. Wysoki, dobrze zbudowany w błękitnej koszuli podkreślające jego oczy. Zobaczyła jak przekręca klucz w drzwiach. „pokój trzeba zwolnić za dwie godziny, więc mamy jeszcze chwili”. Rzuciła się na niego zawieszając mu się na szyi. „już myślałam, że wyjechałeś…”  Zatopił dłoń w jej kręconych włosach i mocno pocałował w usta. „Nie mógłbym tak bez pożegnania”. Przywarła do niego ustami. Czuła jego męskość. Nie mogła się mu oprzeć. Ten po woli zaczął ją rozbierać. Po chwili już nie było jej bluzki. Ogromne piersi wręcz wyskakiwały ze stanika. Gdy go rozpiął uśmiechnął się szczerze. Złapał jedną pierś w dłoń i mocno ścisnął. Drugą natomiast zaczął lizać i kąsać. Gdy zassał sutka odchyliła głowę do tyłu. Uwielbiała gdy tak pieścił jej piersi. Mocno ugniatając raz jedną raz drugą. Mocno kąsając i ssając sutki. Przygryzał je i pieścił na zmianę. Kroczek po kroczku prowadził ją do łóżka. W tym czasie rozpinała mu już koszulę. Uwielbiała jego nagi tors. Męski, twardy. Widać było na nim ślady po jej ostatnich ekscesach co bardzo jej się podobało. Po chwili jego koszula wylądowała na ziemi. Naparł na nią bardziej i padła ze śmiechem na łóżko. Ukląkł przed nią i spojrzał na nią z uśmiechem. Delikatnie rozchylił uda i podsunął spódniczkę do góry. Jego oczom ukazała się szklista od soczków myszka. Nabrzmiałe płatki ukazały cudowny środeczek z różowym guziczkiem. Rozchylił jej uda szerzej i zatopił się w niej ustami. Czuła jego język po woli liżący jej myszkę. Głęboko wnikający miedzy płatki. Złapała go za włosy i mocno docisnęła do łona. „oj tak, wyliż mnie dokładnie” wyszeptała.   Czuła jak jego zwariowany język wnika głęboko w nią. To było cudowne. Czuła jak płynie, a płomień ogarnia ją całą. Gdy zassał jej guziczek straciła głowę. Uwielbiała gdy to robił, gdy zasysał go mocno, na granicy bólu. Robiąc kółeczka i pieszcząc. Eksplozja rozkoszy była niespodziewana. Gwałtowna i brutalna. Czułą jak każdy mięsień jej ciała napina się. Ścisnęła mocno uda chcąc to zatrzymać jednak było już za późno. Cudowny orgazm roztoczył się po całym jej ciele. Uwięziła jego głowę w kleszczach ud. Nie czuła nawet, że nadal pieścił ją ustami.

Gdy wyswobodził się z uścisku zobaczyła jak ze śmiechem ociera brodę z jej soczków. „Uwielbiam twój smak” odpowiedział. Złapała go mocno przewracając na siebie. Pragnęła jego ust. Całowali się mocno i namiętnie. Czuła swój smak. „chcę go poczuć” wyszeptała. Wstał i zaczął po woli rozpinać pasek gdy ta oparła się na łokciach. „no nie wiem czy zasłużyłaś” odparł ze śmiechem stając przed nią nagi. Jego członek twardy i ogromny celował prosto w nią. Podszedł do niej i usiadł na niej okrakiem. „teraz ja się pobawię” odparł kładąc go między jej piersi. Ścisnął je i po woli zaczął je posuwać. Sandry piersi były naprawdę duże i jędrne. Jego przyrodzenie chowało się między nimi. Odchyliła głowę by z każdym pchnięciem jego główka delikatnie wsuwała się w jej usta. Zlizywała każdą kropelkę wyciekającą z niego. Czuła jak jego sztywny członek posuwa jej piersi i bardzo jej się to podobało. Jego uchy stały się co raz szybsze i mocniejsze. Wiedziała dokładnie co to znaczy i chwyciła go mocno w usta. Zacisnęła mocno usta i chwyciła go w dłoń. Chciała go poczuć w ustach. Zasmakować. Ścisnęła i zaczęła mocno trzepać. Ssała go mocno. Nagle poczuła jak pręży się i przyspiesza. Z uśmiechem zaciągnęła jego gorącego kutasa jak najgłębiej. Czułą jak eksploduje jej głęboko w gardle. Mało co się nie zakrztusiła. Uwielbiała to. Uwielbiała jego smak. Przełknęła każdą kropelkę jego gorącej spermy. Wysunął się z niej nadal siedząc na niej. „wyssałaś ze mnie całe życie” powiedział i zaśmiał się gromko. Uwielbiała jego śmiech, naturalny i szczery. „i co teraz poczniemy? Potrzebuje teraz chwilki relaksu”

„Relaksu powiadasz? Połóż się na brzuchu” powiedziała Sandra. Ten grzecznie wstał z niej i położył się obok. Usiadła na nim okrakiem i zaczęła delikatnie masować jego plecy. Czuła jego napięcie. Zastanawiała się czemu był taki spięty. Co mu chodziło po głowie. Jednak zabawniejsze wydało jej się delikatne przesuwanie się do przodu i tyłu. Tak by jej mokra myszka miziała go po udach. Co jakiś czas pochylała się i całowała go w kark. Starała się wtedy by jej sutki smyrały go po plecach. Za każdym razem gdy to robiła wzdrygał się. Bawiło ją to, że go to łaskotało. Podobało jej się to gdy jej sztywne sutki tarły po jego plecach. Bawili się tak dłuższy czas łaskocząc i masując na przemian. Czasami starał się wygiąć ręce by chwycić i ścisną jej pośladki. Po dłuższej chwili przetoczył się jednak na plecy. Siedziała na nim okrakiem opierając dłonie na jego klatce. Nagle wyrzucił biodra do góry i złapał jej pośladki u góry. Drugą ręką chwycił go i nakierował prosto na jej cipkę. Opuścił ją delikatnie wsuwając się głęboko. Gdy wsunął się do końca Sandra głęboko sapnęła. Uwielbiała to jak ją wypełniał. Delikatnie uniosła biodra i opuściła. Raz za razem, miarowo zaczęła nabijać się na jego męskość. Czuła jak wypełnia każdy fragment jej myszki. Jak ją drażni i rozpieszcza. Pragnęła by to trwało. Chwycił ja mocno i dociskał za każdym razem. Czuła go tak głęboko i mocno. Jej ruchy stały się co raz szybsze. Góra dół, przód tył. Czuła jak ociera się o nią. Nagle mocno wybił się biodrami i wyszedł z niej. „co ty robisz” wykrzyczała starając nabić się na niego z powrotem. Ten jednak mocno chwycił jej ręce i wyswobodził się spod Sandry. „Już odzyskałem siły, teraz czas porządnie przetrzepać ci myszkę”. Przesmynął się za jej plecy i położył jej dłoń na plechach. Instynktownie wypięła tyłeczek opierając się na rękach. Poczuła jak jego dłoń delikatnie przesuwa się po jej nabrzmiałej myszce. Kątem oka zobaczyła jak polizał swoje palce, „uwielbiam smak twojej cipki” odparł i mocno wtargnął nią. To był jak tajfun. Mocno chwycił ją za biodra wbijając palce w jej ciało. Raz za razem mocno wbijał się w nią. Wydawało jej się, że zaraz ją przebije na wylot. Mocno wręcz brutalnie wbijał się w nią. Czuła jak jego jądra obijają się o nią. Słyszała mlaskanie swojej cipki i to były piękne dźwięki. Odpływała, wydawało jej się, że jest gdzieś indziej. Czuła przeogromną rozkosz. Gdy z każdym pchnięciem był głębiej. Gdy prawą ręką sięgnął do jej łechtaczki głośno krzyknęła odchylając głowę do tyłu. W tym momencie chwycił ją mocno za włosy. To nie był delikatny czuły seks jak dotychczas. To był brutalny, zwierzęcy akt, który bardzo jej się podobał. Krzyczała z bólu i rozkoszy. W całym swoim życiu nie przeżyła czegoś takiego. Czuła jak dochodzi jednak ten nadal był nienasycony. Gdy nadszedł orgazm jej ciało przeszył grom. Każda komórka jej ciała eksplodowała. Każdy mięsień napiął. Głośny krzyk wydarł się z jej ust. Wygięła się prostując ciało w deskę. Ten jednak nie wyszedł z niej. Docisnął jej twarz do poduszki i wyszeptał „ciii, nie chcemy by wszyscy cię usłyszeli”. Nie panował już nad swoim ciałem. Była gdzieś indziej. Jej ciałem raz za razem wstrząsały dreszcze. Starała się wyswobodzić. Jednak równie dobrze mogła by rozewrzeć imadło. Nadal ją mocno trzymał. Przez ściśnięte uda jej cipka jeszcze mocniej zacisnęła się na nim. Choć myślała, że to nie możliwe poczuła go jeszcze mocniej. Jeszcze brutalniej. Nagle jego ruchy stały się jeszcze mocniejsze i spazmatyczne. Ostatnim ruch był tak silny i głęboki, że myślała, że przebije ją na wylot. W tym samym momencie poczuła jak eksploduje niewiarygodnie głęboko w niej i mocne ugryziecie w łopatkę. Krzyknęła jeszcze głośniej z bólu i rozkoszy. Odpłynęła kompletnie. Fala ciemności zalała jej umysł. Nic nie widziała, nic nie słyszała. Czuła tylko i wyłącznie potężną rozkosz. Czuła się malutka i cudowna. Ogarnęła ją ciemność i rozkosz. Gdy otrząsnęła się w pokoju była już sama. Przewróciła się na plecy i krzyknęła z bólu. Potarła bolącą łopatkę i zobaczyła, krew na palcach. Spróbowała wstać jednak jej nogi były jak z galarety. Przy łóżku na stoliczku zobaczyła małą, niebieską niezapominajkę i karteczkę. Drżącą dłonią otworzyła karteczkę. „to było najlepsze pożegnanie, każde inne było by gorsze.” Poczuła jak po jej policzku płynie łza, jednak wiedziała, że to prawda. Podniosła kwiatka i zamknęła go w dłoni kładąc się na brzuchu.

                Dłuższą chwilę zajęło jej dojście do siebie. W końcu wstała i na drżących nogach poszła do łazienki. W lustrze odwróciła się i zobaczyła co się stało. Na jej lewej łopatce widać było krwawe ślady jego zębów. Była na niego zła, że to zrobił, jednak zaczęła się śmiać. Weszła pod prysznic i odkręciła gorącą wodę, która koiła kołatające serce. Delikatnie przeciągnęła palcami między nabrzmiałymi płatkami cipki i padła na kolana. Jej świat zamigotał. Nie sądziła, że nawet delikatny dotyk sprawi jej taką rozkosz. Po woli wstała z uśmiechem na twarzy. „Ty łobuzie” pomyślała.

                Długo zeszło jej całkowite dojście do siebie, ubranie i wymeldowanie. Nie była w stanie ubrać bielizny więc czuła się bardzo swobodnie. Zapakowała rzeczy do samochodu i wsiadła za kółko. Nagle poczuła, że coś ją uwiera w udo. Z kieszeni wyjęła mały wibratorek, który jej dał. Bez namysłu wsunęła go w mokrą myszkę. Podróż mijała jej szybko i przyjemnie. Słońce i ciepłe powietrze tylko poprawiały jej humor. Mały diabełek w jej cipce spokojnie spał tylko gdy się ruszała delikatnie ją miział. Dojechała bez przeszkód do domu i zaparkowała. Wzięła bagaże i wniosła do mieszkania. Gdy zamykała drzwi nogi ugięły się pod nią. Mały wariat za całą mocą obudził się jej wnętrzu. Padła jak rażona prądem na ziemie. „o ty rozrabiako” pomyślała oddając się przyjemności…..

sty 09 2021 c.d. Szkolenie
Komentarze (0)

   Sandra spojrzała na niego i uśmiechnęła się. „no cześć szatanie, co ty tu robisz?”. Stał oparty o framugę łazienki w ręczniku owiniętym wokół bioder założonymi rękami. „Przyjechałem poprowadzić szkolenie na temat kontaktów z ciężkimi klientami” odpowiedział. „Nie spodziewałem się ciebie tutaj, miałem nadzieję na podchmielone trzpiotki, a tym czasem…” nie zdążył dokończyć gdy Sandra rzuciła go z gniewem poduszką. „ jak chcesz to idź sobie poszukaj jakiejś młodej sikszy” odparła wstając na równe nogi. Usłyszała głośny śmiech gdy podszedł do niej i pogładził ją po policzku. „ a tym czasem znalazłem ciebie” odparł całując ją w usta. Choć chciała się na niego gniewać nie mogło więc tylko odsunęła się od niego z nadąsaną miną i założonymi rękami na piersi. Nie czuła się skrępowana pomimo, iż stała przed nim całkiem naga. Przyciągnął ją do siebie bliżej i klepnął mocno w pośladek. „no nie dąsaj się już” powiedział śmiejąc się. Sandra z nadąsaną minką udała, że płaczę. „to bolało, pocałuj teraz”  odrzekła odwracając się do niego tyłkiem. Ten ze śmiechem popchnął ją na łóżko, aż się przewróciła wystawiając tyłeczek. Poczuła najpierw dłoń na pośladku, a później delikatny pocałunek gdzie przed chwilą piekł siarczysty klaps. Jednak jego dłoń była już gdzie indzie. Poczuła jak jego palce delikatnie przesuwają się między jej płatkami. Od brzuszka do pupy. Rozszerzył zaschnięte płatki. Poczuła dreszcz gdy przeciągnął po wejściu do jej cipki. Cicho wzdechnęła. Pragnęła go nadal. Wyczuł to chyba gdyż usłyszała jak ręcznik opada, a on delikatnie wsuwa się w nią. Była ciasna ale nadal bardzo mokra więc bez problemu wsunął się w nią. Gdy był już głęboko zatrzymał się. Chwilę trwał tak i wysunął się. Znów poczuła mocnego klapsa, tym razem na drugim pośladku. „Może później, teraz czas na śniadanko i twoje szkolenia”. Sandra z wściekłością odwróciła się. Była wściekła i rozochocona. „No chyba sobie żartujesz, chodź tu i daj mi go!” wykrzyczała ze złością. Ten jednak ubierał się już. „wiesz, że to niemożliwe, zobaczymy się później”, „chodź tu nadal krzyczała ze smutkiem w oczach”. Podszedł do niej i pocałował ją w czubek głowy. „spokojnie laleczko, spokojnie, zobaczymy się później. Na krześle coś dla ciebie mam”. Gdy odwróciła wzrok zobaczyła nową sukienkę i małe pudełeczko. „pa” odrzekł wychodząc za drzwi.

                Sandra zła jak osa przez chwilę miotała się po łóżku. Wstała jednak po chwili i na chwiejnych nogach poszła do łazienki wziąć prysznic. Woda spływała po jej nagim ciele pieszcząc i oczyszczając myśli. Bała się dotykać mocniej myszki by ta jej nie pochłonęła. Wydawała jej się ogromna i nabrzmiałą. A każde dotknięcie powodowało rozkosz. Naga wyszła z łazienki wycierając się miękkim ręcznikiem. Spojrzała na sukienkę. Była delikatna i śliczna. Lubiła takie. Wyciągnęła rękę po pudełeczko. Gdy je otworzyła oniemiała. W środku leżał mały, aksamitny, jajowaty przedmiot i karteczka. „wsuń go w myszkę dziś”. Na jej policzki wypełzł rumieniec i odłożyła go z powrotem do pudełka. Założyła sukienkę. Jedwabne majteczki, delikatnie łaskotały ją w myszkę. Spojrzała w lustro. Dawno nie widziała tak promiennego uśmiechu u siebie. Wyszła z pokoju, jednak po chwili wróciła i zamknęła drzwi za sobą. Oparła się o nie plecami. „ja chyba zwariowałam” pomyślała i wzięła mały wibratorek. Odsunęła delikatnie majteczki i wsunęła go w cipkę. Była morka i rozkoszna więc bez problemu się wsunęła. „ja zwariowałam” pomyślała robiąc kilka kroków. Zabawka była na tyle malutka, że prawie jej nie czuła. Jedynie delikatne mizianie.

                Szybko zbiegła po schodach do jadalni gdzie trwało śniadanie. Nalała sobie kawy i wzięła lekkie śniadanie. Dosiadła się do szczebioczących koleżanek. „u Sandra w nocy zaliczyła coś” odezwała się jedna z nich. „Cała aż promieniejesz” powiedziała śmiejąc się. „No co wy” odrzekła Sandra. „Nie ma tu nikogo ciekawego” odparła śmiejąc się. Koleżanki roześmiały się i zaczęły dopytywać co się działo w nocy. Sandra na początku nic nie chciała powiedzieć, jednak dobry humor spowodował, że język jej się rozwiązał. Po chwili wszystkie chichotały jak podlotki. Gdy skończyły jeść i wstały od stołu Sandrę przeszedł powalający dreszcz rozkoszy. Mały wibratorek, o którym prawie zapomniała ożył w jej myszce powodując fale rozkoszy. Ciężko opadła na krzesło. Koleżanki z lekiem spojrzały na nią. „wszystko ok?” zapytały przejęte. „Tak, tak. Zakręciło mi się w głowie” odpowiedziała po chwili wstając. „Muszę go wyjąć” pomyślała, jednak koleżanki zaczęły ją wołać by się pospieszyła bo zaczęły się szkolenia.  

                Z pierwszych godzin szkolenia nic nie pamiętała. Tylko czasami mocno zagryzała wargi, gdy mały diabełek zaczynał wibrować w jej środeczku. Gdy siedziała próbowała zakładać nogę na nogę jednak wtedy jej cipka jeszcze mocniej zaciskała się na nim i efekt był druzgoczący.

                W końcu na podium wszedł on. Przystojny, męski, swobodny. Z jego ust spływały słowa, których nie słuchała. Myślami była gdzie indziej. Na chwilę otrząsnęła się i rozejrzała do okoła. Zobaczyła, jak jej koleżanka również pożerała go wzrokiem. Choć wiedziała, że nie jest jej nienawidziła jej, że tak na niego patrzy. Po wykładzie zobaczyła jak niektóre z kobiet obległy prelegenta. Ten z uśmiechem gawędził z nimi. Sandra zła i smutna wyszła szybko z Sali. Sama poszła na obiad by przemyśleć wszystko. Jadła automatycznie. Nie sprawiało jej to radości. Wstała od stolika i wyszła przed ośrodek. Jej twarz oświetliło ciepłe słońce. Zamknęła oczy i głęboko zaczerpnęła tchu. W tym momencie ktoś ją objął jedną ręką, a drugą zasłonił oczy. „a kuku” cicho usłyszała przy uchu. Ze złością strząsnęła jego dłonie odwracając się do niego. „kim ja dla cienie jestem? Zabawką?” odparła mu prosto w twarz. Na chwilę jego twarz stężała. Po raz pierwszy zobaczyła na jego twarzy smutek. „zabawkami są te durne ptaszki, które trzepotały się przy mnie po wykładzie, dawno temu wyrosłem z zabawek. A ty jesteś kobietą”. Poczuła się głupio gdyż wiedziała, że ani on nie należy do niej ani ona do niego. „przepraszam, po prostu nie mogłam na to patrzeć” odrzekła nie patrząc mu w oczy. „wiesz, że do nas należy tylko tu i teraz” odrzekł przytulając ją mocno. „ A teraz chodź ze mną” powiedział, ciągnąc ją za rękę w stronę lasu. Do okoła nich roztaczał się piękny widok, las, skały, paprocie. Powietrze pachniało cudnie. Szli po woli za rękę rozmawiając o wszystkim i niczym. „gdzie idziemy?” zapytała „a tu!” odparł wskazując rozciągnięty niedaleko od ścieżki hamak. Pociągnął ją w tamtą stronę. Oboje położyli się w nim delikatnie bujając. Ciepło i bujanie spowodowało, że Sandrze zachciało się spać. Nawet nie zauważyła kiedy odpłynęła. Obudziły ją delikatne pocałunki i dłoń między udami. „Nie możesz się pohamować” zapytała figlarnie. „No jakoś nie” odrzekł zdejmując z niej majtki. Drugą ręką już wyswobadzał je piersi z sukienki. „no tak jakoś na mnie działasz” odrzekł wyciągając z mlaśnięciem wibratorek z jej cipki. „to na razie nie będzie ci potrzebne, mam coś ciekawszego” poczuła co to było. Delikatnie, w rytm bujającego się hamaka wsunął się w nią. Była ciasna i mokra. Jej cipka delikatnie pulsowała na nim. Tym razem był bardzo delikatny i powolny. Raz za razem ślizgał się w niej. Delikatnie całując ją po szyi. Rozpływała się. Z jednej strony chciała mocno i szybko. Jednak z drugiej to było cudownie bliskie i cudne. Czuła go całego. Jak po woli ślizgał się po jej wnętrzu. Jak ją wypełniał. Gruby i gorący. Czasami wychodził cały by poczuła jak jego żołądź otwiera ją. Czuła jak jest blisko. Jak cudnie. Nic się nie liczyło. Była tylko chwila. Mocno zaciskała dłonie na jego ramionach. Oplotła go nogami by jeszcze głębiej go poczuć.

                Doszli praktycznie w tym samym momencie. Jednak tym razem było to głębsze. Ciche. Czuła jak mdleje. Jak odpływa. Mocne uszczypniecie w sutek ją orzeźwiło. „nie odpływaj mała bo cię wilki zjedzą” odparł tuż przy jej uchu. Czuła go w sobie. Głęboko. Nie wyszedł z niej. Gorący i nabrzmiały. Czuła gorącą spermę wypełniającą jej ciasną cipkę. „zostań tak, proszę” wyszeptała….

sty 08 2021 Szkolenie
Komentarze (0)

Sandra zawsze lubiła jeździć na szkolenia czy też konferencje. Wygodne hotele, spa, dobre jedzonko i nowi ludzie. I tym razem cieszyła się z wyjazdu. Szkolenie miało się odbyć dość nietypowo w schronisku na Szczelincu. Co najdziwniejsze organizatorzy wymyślili by jako atrakcje zrobić potańcówkę przebieraną. Sandrze ten pomysł przypadł bardzo do gustu. Zawszę lubiła się stroić więc i teraz wymyśliła, że przebierze się w suknie księżniczki i założy swoją maskę wenecką, która była jedna z jej pamiątek z podróży. Zapakowana z uśmiechem na twarzy wyruszyła w podróż.

                Góry przywitały ją piękną słoneczną pogodą. Słońce wesoło świeciło i mocno grzało co było bardzo na rękę Sandrze, która mogła zabrać ze sobą zwiewne sukienki.

                Po przybyciu na miejsce zobaczyła wiele znajomych twarzy i kilka nowych. Pierwszy dzień był dość luźny więc ludzie chodzili z piwkiem, a w powietrzu unosił się pyszny zapach grila. Po szybkim odświeżeniu poleciała plotkować z dawno nie widzianymi znajomymi. Widziała na miejscu też kilku bardzo ciekawych mężczyzn którzy przykuli jej wzrok. Popijając i plotkując z koleżankami nagle jej serce zatrzymało się, kątem oka zobaczyła Go. Szybko wstała by się przyjrzeć mężczyźnie opartemu o drzewo po przeciwnej stronie placu. Jednak to nie był ten. Zbeształa się w myślach za to, że zobaczyła go w innym. Przecież to niemożliwe by tu był. Nie ma takiej opcji. Jednak jej umysł i ciało już zareagowało. Poczuła jak rumieniec zalewa jej piersi. To tylko alkohol pomyślała i powachlowała się materiałami szkoleniowymi. Jednak myśl ta nie chciała opuścić jej umysłu.

                Wieczorem gdy zasypiała jej myśli powróciły do ów mężczyzny. Zakazanego i odległego. Tego, który powoduje u niej to czego żaden inny. Najgorszego i najlepszego w jednej osobie. Nie wiedziała co do niego czuje. Za dużo było tego ale wiedziała, że wystarczy kilka myśli, wspomnień by jej myszka zaczęła robić się wilgotna, a oddech szybszy. Wsłuchała się w oddech dziewczyn, które dzieliły z nią pokój. Spokojny i miarowy. Na pewno śpią. Powoli wsunęła dłoń pod spodenki do spania. Była już bardzo wilgotna co ją przeraziło. Przecież to tylko kilka wizji, myśli. Jednak wiedziała, że ten żar ciężko ugasić. Powoli przeciągła palcem między wargami. Czuła jak się otwiera. Gorąca i mokra. Żądna jednej rzeczy. Zaczęła delikatnie pocierać między nabrzmiałymi płatkami. Fala rozkoszy zaczęła wzbierać. Co raz szybciej i mocniej. Zaciskała mocno usta by być jak najciszej. Jeszcze szybciej. Przez jej oczami pojawiły się wspomnienia. Nie wytrzymując wsunęła dwa paluszki do środka. W jednej chwili zalała ją fala rozkoszy. Przez jej ciało przeszedł prąd i wygięła się w łuk. Całą siłą woli nie krzyknęła.

                Sen miała mocny i głęboki. Rano obudziła się cudownie chociaż delikatnie zażenowana. Miała nadzieję, że jej koleżanki spały wczoraj mocno i niczego nie zauważyły. Jednak szybko zobaczyła, że nie ma się o co bać. Wszystkie 3 po chwili zaczęły się śmiać i szczebiotać przygotowując się do  szkoleń. Samo szkolenie było prowadzone bardzo fajnie. Dzień minął szybko i bardzo przyjemnie. Po 18 dziewczyny pobiegły na górę przygotować się do imprezy. Sandra cały czas się uśmiechała ubierając bufiastą suknie i pończochy. Założyła maskę i przejrzała się w lustrze. Uśmiechnęła się do swego odbicia. Ja ale nie ja pomyślała. Przez głowę przeszła jej jeszcze jedna myśl. Skoro to nie ja to mogę sobie pofolgować i zdjęła majteczki. Czuła lekki rumieniec na twarzy jednak maska wszystko maskowała. Z uśmiechem zeszła na dół gdzie zaczęła się impreza.

                Sandra i bez alkoholu umiała się bawić więc od razu wskoczyła na parkiet. Nie brakowało mężczyzn, którzy chętnie z nią tańczyli, a jak akurat ich nie było to tańczyła z koleżankami. Impreza trwała w najlepsze gdy w pewnym momencie poczuła delikatny dotyk na karku po którym zjeżyły się włoski na karku. Gdy się obejrzała przed nią stał sam szatan. Postawny mężczyzna w czarnym garniturze i masce diabła. Chwycił ją za dłoń i obrócił do siebie. Zaczęli tańczyć kawałek za kawałkiem. Choć nic nie mówił czuła od niego wręcz zwierzęcy magnetyzm. Gdy zagrał wolniejszy kawałek chwycił ją i mocno do siebie przyciągnął. Wiedziała, że opór na nic się nie zda. Gdy położyła głowę na jego ramieniu mogła mu spojrzeć w oczy wyzierające spod maski. Odskoczyła jak oparzona. To był ON! Nie mogła pomylić tych oczu, tej postury, czemu dopiero teraz się zorientował. Przyległa do niego całym ciałem i wtopiła usta w jego. To było potwierdzenie, te usta, ten pocałunek. Tylko on ją tak całował. Jej ciało przepełniło ciepło i szczęście. Przytuliła się do niego i oparła głowę na jego klatce. Marzyła by ta chwila trwała. Jednak ten chwycił ją za dłoń i pociągnął w stronę wyjścia. Wyszli na zewnątrz. Świerszcze dawały piękny koncert, a powietrze było świeże i ciepłe pomimo późnej pory. Oparł ją o ścianę i naparł całym ciałem. Nie broniła się. Jego usta zatopiły się w jej. Całował uszy i kark. Czuła jak cała się rozpływa. Czuła jego silne dłonie na swej tali jak po woli zaczęły wędrować pod fałdy sukni. Żałowała teraz, że było ich aż tyle. W końcu znalazł to czego chciał i zobaczyła jak na jego twarzy pojawia się jeszcze większy uśmiech. Dopiero gdy przeciągnął dłonią między jej udami poczuła jak jest mokra. Jej soki zalewały jej uda. Poczuła jaj zaczął pieścić ja miedzy nabrzmiałymi płatkami. Rozszerzyła uda miał lepszy dostęp. Jednak nie tego teraz pragnęła. Pragnęła poczuć go w sobie. Całego. Głęboko i do końca. Niewytrzymała i pociągnęła go za rękę. Weszli na piętro. Gdy jednak chciała go poprowadzić do swego pokoju zatrzymał się i pokręcił przecząco głową. Poprowadził ją piętro wyżej. Do tej pory nawet nie widziała, że jest coś nad nimi. Na górze znajdowały się jeszcze dwa pokoje. Otworzył drzwi jednych z nich. Ujrzała mały ale przytulny pokoik z dużym łóżkiem. Nie zapalając światła podszedł do stolika i zapalił kilka świec. Na stole stały dwa kieliszki i butelka wina. Nalał do nich i podał jej jeden z nich. Sandra nie chciała jednak wina. Odstawiła kieliszek na stół i rzuciła się na niego. Usłyszała jak jego kieliszek upada na ziemie jednak na szczęście nie pęka. Rzuciła się na niego i zaczęła go całować. Zerwała mu maskę. Pod nią był on. Nie musiała tego robić i bez tego była pewna. Zdjął jej maskę i uśmiechnął się… poczuła się jak nastolatka, wygłodniała i napalona. Szybko zaczęła ściągać z niego garnitur na co pozwalał śmiejąc się do rozpuku. Gdy ściągnęła mu slipy złapał ją za rękę i zatrzymał. Stój! Powiedział. Chyba się zagalopowałaś. Sandra jednak uklękła przed nim. „nie wydaje mi się” odpowiedziała i wzięła go w usta. Dużego i nabrzmiałego. Takiego jakiego pamiętała i o jakim śniła. Odchylił głowę z cichym wzdechnieciem gdy ta po woli brała go w usta. Po woli przesuwała po nim ustami. Głęboko biorąc go w usta. Czuła jaki jest nabrzmiały i napięty. Mocniej zacisnęła usta i przyspieszyła. Pragnęła by strzelił, posmakować go. Jej dłonie delikatnie pieściły jego jądra. Gdy był już tuż tuż złapał ją mocno za włosy i odciągnął. „stop” powiedział, „jeszcze nie teraz, nie tak”. Podciągnął ją do góry i rzucił na łóżko. Była za na niego, że nie pozwolił jej dokończyć, jednak wiedziała, że ciężko mu się sprzeciwić. Mocno, wręcz brutalnie zerwał z niej suknie. Dziękowała, że jednak  nie założyła bielizny. Przywarł do niej całym ciałem. Czuła jego nabrzmiałego członka ocierającego się o jej uda. Pragnęła go poczuć w środku. Głęboko i mocno. Jednak ten łapał ją za nadgarstki i przydusił do łóżka. Zaczął ją całować. Od szyi w dół. Czuła jego gorącu oddech. Cudowne pocałunki. Wyrywała się jednak czuła, że im bardziej się wyrywa tym większą frajdę mu to sprawia. Napierała na niego biodrami by poczuć choć czubeczek. Gdy zaczął pieścić jej wielkie piersi była już w niebie. Mocno zaciągał jej sutki przygryzając je. Czuła ból wymieszany z rozkoszą. Gdy puścił jej dłonie jego ust były między jej udami. Gdy przeciągnął językiem między jej wargami złapała go za włosy i mocno docisnęła. Jego język szalał po jej cipce. Wibrował między wargami. Ssał i zaciągał wargi czy też głęboko wpychał język. Tego było za dużo. Z jej ust wydobył się krzyk rozkoszy. Nie liczyło się już gdzie jest. To było nie ważne. Wiła się i jęczała. Jego język czynnik cuda. Czuła jaka jest gorąca i mokra. Po dłuższej chwili uniósł się na rękach i spojrzał na nią. „widzę, że nadal na ciebie działam, a ty smakujesz rozkosznie”. Podsunął się wyżej i pocałował ją w usta. Odsunął się i położył palec na jej ustach. Gdy to zrobił poczuła jak wsuwa się w nią. Była tak mokra i otwarta, że czuła tylko rozkosz. Wzięła jego palec do ust i odgięła głowę do tyłu. Tego właśnie pragnęła. Zaczął powoli. Najpierw samą główką, po woli delikatnie. Napierała biodrami by wszedł głębiej, ten jednak ze śmiechem droczył się nie pozwalając jej na to. Gdy się tego nie spodziewała jednym mocnym ruchem dobił do końca. Mocno, głęboko. Chwycił jedną dłonią jej nadgarstki u góry łóżka i zablokował. Drugą dłonią chwycił jej nogę i oparł sobie na barku. Sandra oniemiała. Jeszcze nigdy nie czuła go tak głęboko. Z jej ust wydobywał się krzyk rozkoszy. Raz za razem mocno i głęboko wsuwał się jej cipkę. Gorący, twardy, ogromny! Zatracała się z każdym jego ruchem. Czuła jak jej serce niby mały dziki ptaszek pragnie wyrwać się z piersi. Jej sutki twarde jak kamień raz za razem kąsane przez niego. Czułą jak ją wypełnia i pulsuje. Gdy był już blisko wyszedł z niej jednym płynnym ruchem. Poczuła jak jej mokra myszka momentalnie zaciska się, jednak było za późno. Położył się na plecach i jednym płynnym ruchem przewrócił ją na siebie. „zmęczyłem się powiedział jej z uśmiechem”. Sandra zaśmiała się wesoło. Chwyciła go w dłoń i mocno zacisnęła „oj joj, zmęczył się, to niedobrze” powiedziała i polizała go od nasady po żołądź. Poczuła na nim ich wymieszane soczki i bardzo jej się to spodobało. Chwyciła go i zaczęła pocierać nim o swą myszkę. Była bardzo nabrzmiała i mokra. Jej piękne piersi falowały nad nim gdy to robiła. Poczuła jego dłonie na swych sutkach. Jego paluszki pieściły sutki. A jej przechodziły mroczki przed oczami. W jednym momencie nadziała się na niego. Oparła obie dłonie na klatce i miarowo zaczęła poruszać biodrami. Po woli, głęboko. Czuła jak ja wypełnia. Czuła jak jego wielki członek ociera o jej ścianki. Każdym fragmentem swej cipki czuła go. Jak głęboko wchodzi. Przyspieszyła wbijając paznokcie w jego ciało. Szybko i mocno. Pragnąc by wypełnił ją całą. Z jej ust wydobywał się krzyk połączony z jękiem. Jej biodra kręciły koło i mocno napierały na niego. Czuła jego dłonie pieszczące sutki i piersi. Przyspieszyła by zatracić się w nim. Nic już się nie liczyło. Nie było niczego oprócz tej chwili. W pokoju wydawało się, że jej milion stopni. Krople potu spływały jej między piersiami. Poczuła jak chwycił ją za biodra by jeszcze mocniej i głębiej w nią wchodzić. Czuła jak jego jądra obijają się o nią. Jak ją wypełnia. Jego stalowy uchwyt sprawiał jej niemal ból jednak rozkosz w cipce była jeszcze większa. Czuła jak zaczyna się kurczyć. W jednym momencie z jej ust wyrwał się dziki krzyk orgazmu, a jej całym ciałem wstrząsnął dreszcz. Wygięła się w łuk do tyłu. Mało co nie upadła gdyby nie jego ręce. Czuła jednak, że on nadal galopuje w niej. Mocno trzyma za biodra i napiera na zaciśniętą cipkę. Tego było za wiele, odpływała za każdym ruchem. I nagle poczuła to. Jak zalał ją. Gorąca sperma zalała ją. Opadła na nim całym ciałem, bez czucia. Była jedną wielką rozkoszą. Czuła jak jego członek pulsuje w niej. Czuła gorąco rozlewające się po jej ciele. Pragnęła zatrzymać chwile.

                Po chwili opadła obok niego głośno oddychając. Jej oddech był chaotyczny i spazmatyczny. Każdy, nawet delikatny ruch powodował kolejne fale rozkoszy. Czuła jak jego gorące nasienie wypływa z niej i spływa między płatkami i pośladkami łaskocząc ją.

                Nie zauważyła nawet gdy zasnęła z głową na jego ramieniu. Gdy się obudziła zobaczyła puste łóżeczko i usłyszała wodę w łazience. Chciała wstać jednak nie mogła. Przez jej ciało nadal przechodziły rozkoszne dreszcze. Zobaczyła kieliszek wina na szafce obok. Obróciła się na bok opierając na prawej ręce by sięgnąć kieliszek, który wychyliła jednym tchem. W tym momencie usłyszała „no cześć”…

Cdn ..

sie 26 2020 komentarz fanki
Komentarze (0)

Sandra poczuła się cudownie. Nabrała chęci do życia, każdy zauważał, że coś się zmieniło. Na co dzień nie była smutną i cichą osobą ale po tym spotkaniu promieniała jak nigdy. Stała się bardzo pobudzona rano przed praca biegała a w domu głośno słuchała muzyki i tańczyła. Była pewna siebie, zaczęła podrywać mężczyzn czego nie robiła od lat. Tryskała radością, czuła się bardzo kobieco, ubierała się bardziej wyzywająco a jej myśli często były kosmate.
Czerwoną karteczkę nosiła ze sobą wszędzie, kiedy tylko spoglądała na nią na jej twarzy pojawiał się rumieniec. Wspominając cudowne chwile które przeżyła, przez jej ciało przechodził dreszczyk. Kiedy zbyt bardzo zdarzało się jej rozmarzyć jej oczy szkliły się, uciekała wtedy od wszystkich i próbowała się uspokoić. Nie potrafiła nad sobą zapanować, cały czas była niespokojna rozglądała się czy nie odwiedzi jej ten który był temu wszystkiemu winien. Powstrzymywała się od napisania do niego wiadomości mimo, że tak dużo chciała mu powiedzieć wiedziała, że nie może. Ciągle zerkała na telefon. Pragnęła zobaczyć choć jedna niewinna wiadomość chociaż zwykle "hej" które pisał do niej już tyle razy wcześniej teraz spowodowałoby, że jej serce szybciej zabije.
On dobrze wiedział co zrobił nie potrzebował wiadomości bo zdawał sobie sprawę z tego jak bardzo go pragnie. Sam często myślał o tym co się wydarzyło, wspominał jej ciało, zapach i dotyk. Jednak droczył się.
Sandrę męczyło to pragnienie gdyby tylko wiedziała gdzie to pobiegła by do niego rzuciła się na niego chwyciła go za krocze i namiętnie pocałowała. W jej głowie rodziły się setki scenariuszy ich spotkania. Nie wytrzymała tygodnia. Do wysłania wiadomości przymierzała się kilka razy usuwając ją. Wreszcie napisała wieczorną porą "Cześć, co u Ciebie słychać?" Sama nie wie na co liczyła przez kilka godzin nie dostawała odpowiedzi miała do siebie wyrzuty ze mogła napisać cos innego. Rano kiedy szykowała się do pracy jej telefon zawibrował. Wstrzymała oddech a tu w odpowiedzi okropna roześmiana minka z dwoma łezkami. A pod spodem wiadomość " burza w nocy przeszła i dziś już trochę przyjemniej".
Ostatnie o czym chciała rozmawiać to o pogodzie. Jej uczucia się wymieszały sama nie wiedziała co czuje z jednej strony ogromną złość a z drugiej w rękach miała karteczkę z obietnicą, że to dopiero początek. Ubrała się w seksowną sukienkę rozkloszowana od pasa. Jej duże piersi były ściśnięte i mocno wyeksponowane. Chciała prowokować.
W pracy czekało na nią sporo spotkań i obowiązków. Od samego rana rzuciła się w wir pracy a godziny uciekały jak szalone. Dostała miłe komplementy i czuła, że może wszystko. Nie miała czasu zerkać na telefon. Robiła kilka rzeczy naraz, zbliżała się ostania godzina a ona ciągle była zasypana robotą. Normalnie pewnie zostałaby dłużej ale nie tym razem. Była dumna z tego ile udało się jej zrobić. Wyciągnęła telefon i stanowczo napisała : "Kończę za godzinę, spotkajmy się w parku, na mostku". Stwierdziła, że teraz ona chce przejąć kontrolę choć wiedziała, że nie będzie to proste. Oh on jest taki męski- powiedziała cichutko pod nosem.
Odpowiedz dostała po kilku sekundach "ok".
Zobaczyła go jak pewnym krokiem idzie do niej. Nie rzuciła się powstrzymała emocje kiedy się zbliżył żeby dać jej buziaka w policzek chwyciła za krocze i powiedziała „czas na kontynuację" uśmiechając się szyderczo.
Ruszyli razem jego wzrok ciągle uciekał na jej piersi. Zauważyła to i coraz bardziej wypychała je do przodu. Przechodząc koło budki poprosiła żeby kupił jej lody kawowe. Zaprowadziła go w ustronne miejsce na ławeczkę kiedy usiedli zaczęła go kusić, przeciągała palcem po prawej piersi. Liżąc lody spoglądała na niego i odważnie powiedziała, że ma smaczek na niego i ma nadzieję, że jeszcze tego wieczoru będzie lizała jego penisa. Założyła nogę na nogę, lekko podciągnęła do góry sukienkę opuściła swój bucik na obcasie i kręciła stópką. Co jakiś czas koło nich przechodzili ludzie spacerujący. Widać było, że nie podoba mu się sytuacja w której nie może robić tego co chce. A Sandra bawiła się w najlepsze. Kiedy skończyła zabawę z lodem przyciągnął ją do siebie mocno i pocałował całe ciało czuła, że jej płonie ale nie okazała tego wstała a on zaraz za nią nachyliła się i do ucha wyszeptała mu, że nie ma na sobie majtek. Otworzyła torebkę w której widać było jej zwinięte czerwone koronkowe majteczki. Podnieciło go to i stanowczo wręcz krzyknął idziemy stad. Poczuła, że chwilowo ma władzę i nie chciała tak szybko jej tracić. Z uśmiechem na ustach powiedziała a gdzie chcesz ze mną iść i co zrobić. Nie odpowiedział tylko kierował się w stronę jej mieszkania, które było bardzo blisko. Na to Sandra zareagowała błyskawicznie tekstem "jestem głodna". Nie dal po sobie poznać lekkiego rozzłoszczenia i zaproponował wejście do pobliskiej restauracji. Na to Sandra zaśmiała się, nachyliła I powiedziała głuptasie zamówimy coś do domu i zjemy w międzyczasie kiedy będziesz mnie posuwał.
Szybko wbiegli po schodach do góry, na przedpokoju rzucił się na nią pierwsze wkładając rękę pod sukienkę poczuł jak jest mokra. Mocnym ruchem odwrócił ją i rozpiął sukienkę która spadła na podłogę. Została w samym staniku i obcasach. Mocno szarpnął za zapięcie stanika Sandra poczuła kto tu rządzi i odskoczyła. Stanowczo powiedziała ściągaj buty. Zaskoczony posłuchał się. Po chwili stała naga przed nim. Uciekła szybko do salonu odwróciła krzesło od stołu, usiadła I kazała mu podejść. Rozpięła mu spodnie opuściła i powiedziała co tam masz dla mnie. Pocierała go przez bokserki, które szybkim ruchem ściągnęła w dół. Wyskoczył taki nabrzmiały, spojrzała do góry i powiedziała ostatnim razem nie miałam okazji Cię skosztować. Po czym wzięła jego penisa do ust głęboko. Była bardzo delikatna, pieściła go rozkoszując się...

naamah