Uwaga!



Powyższa strona może zawierać treści erotyczne, wulgarne lub obraźliwe, przeznaczone wyłącznie dla osób pełnoletnich.

Czy jesteś osobą pełnoletnią i chcesz świadomie i dobrowolnie zapoznać się z treścią powyższej strony?




    Nie     - wybór tej opcji spowoduje opuszczenie strony.

Tak, ale chcę otrzymywać ostrzeżenia - wybór tej opcji spowoduje przejście do strony i kolejne ostrzeżenia w wypadku podobnych stron.

Tak, ale nie chcę otrzymywać ostrzeżeń - wybór tej opcji spowoduje zapamiętanie Twojej zgody dla innych stron i nie będziesz otrzymywać tego ostrzeżenia.

sty 09 2021

c.d. Szkolenie


Komentarze: 0

   Sandra spojrzała na niego i uśmiechnęła się. „no cześć szatanie, co ty tu robisz?”. Stał oparty o framugę łazienki w ręczniku owiniętym wokół bioder założonymi rękami. „Przyjechałem poprowadzić szkolenie na temat kontaktów z ciężkimi klientami” odpowiedział. „Nie spodziewałem się ciebie tutaj, miałem nadzieję na podchmielone trzpiotki, a tym czasem…” nie zdążył dokończyć gdy Sandra rzuciła go z gniewem poduszką. „ jak chcesz to idź sobie poszukaj jakiejś młodej sikszy” odparła wstając na równe nogi. Usłyszała głośny śmiech gdy podszedł do niej i pogładził ją po policzku. „ a tym czasem znalazłem ciebie” odparł całując ją w usta. Choć chciała się na niego gniewać nie mogło więc tylko odsunęła się od niego z nadąsaną miną i założonymi rękami na piersi. Nie czuła się skrępowana pomimo, iż stała przed nim całkiem naga. Przyciągnął ją do siebie bliżej i klepnął mocno w pośladek. „no nie dąsaj się już” powiedział śmiejąc się. Sandra z nadąsaną minką udała, że płaczę. „to bolało, pocałuj teraz”  odrzekła odwracając się do niego tyłkiem. Ten ze śmiechem popchnął ją na łóżko, aż się przewróciła wystawiając tyłeczek. Poczuła najpierw dłoń na pośladku, a później delikatny pocałunek gdzie przed chwilą piekł siarczysty klaps. Jednak jego dłoń była już gdzie indzie. Poczuła jak jego palce delikatnie przesuwają się między jej płatkami. Od brzuszka do pupy. Rozszerzył zaschnięte płatki. Poczuła dreszcz gdy przeciągnął po wejściu do jej cipki. Cicho wzdechnęła. Pragnęła go nadal. Wyczuł to chyba gdyż usłyszała jak ręcznik opada, a on delikatnie wsuwa się w nią. Była ciasna ale nadal bardzo mokra więc bez problemu wsunął się w nią. Gdy był już głęboko zatrzymał się. Chwilę trwał tak i wysunął się. Znów poczuła mocnego klapsa, tym razem na drugim pośladku. „Może później, teraz czas na śniadanko i twoje szkolenia”. Sandra z wściekłością odwróciła się. Była wściekła i rozochocona. „No chyba sobie żartujesz, chodź tu i daj mi go!” wykrzyczała ze złością. Ten jednak ubierał się już. „wiesz, że to niemożliwe, zobaczymy się później”, „chodź tu nadal krzyczała ze smutkiem w oczach”. Podszedł do niej i pocałował ją w czubek głowy. „spokojnie laleczko, spokojnie, zobaczymy się później. Na krześle coś dla ciebie mam”. Gdy odwróciła wzrok zobaczyła nową sukienkę i małe pudełeczko. „pa” odrzekł wychodząc za drzwi.

                Sandra zła jak osa przez chwilę miotała się po łóżku. Wstała jednak po chwili i na chwiejnych nogach poszła do łazienki wziąć prysznic. Woda spływała po jej nagim ciele pieszcząc i oczyszczając myśli. Bała się dotykać mocniej myszki by ta jej nie pochłonęła. Wydawała jej się ogromna i nabrzmiałą. A każde dotknięcie powodowało rozkosz. Naga wyszła z łazienki wycierając się miękkim ręcznikiem. Spojrzała na sukienkę. Była delikatna i śliczna. Lubiła takie. Wyciągnęła rękę po pudełeczko. Gdy je otworzyła oniemiała. W środku leżał mały, aksamitny, jajowaty przedmiot i karteczka. „wsuń go w myszkę dziś”. Na jej policzki wypełzł rumieniec i odłożyła go z powrotem do pudełka. Założyła sukienkę. Jedwabne majteczki, delikatnie łaskotały ją w myszkę. Spojrzała w lustro. Dawno nie widziała tak promiennego uśmiechu u siebie. Wyszła z pokoju, jednak po chwili wróciła i zamknęła drzwi za sobą. Oparła się o nie plecami. „ja chyba zwariowałam” pomyślała i wzięła mały wibratorek. Odsunęła delikatnie majteczki i wsunęła go w cipkę. Była morka i rozkoszna więc bez problemu się wsunęła. „ja zwariowałam” pomyślała robiąc kilka kroków. Zabawka była na tyle malutka, że prawie jej nie czuła. Jedynie delikatne mizianie.

                Szybko zbiegła po schodach do jadalni gdzie trwało śniadanie. Nalała sobie kawy i wzięła lekkie śniadanie. Dosiadła się do szczebioczących koleżanek. „u Sandra w nocy zaliczyła coś” odezwała się jedna z nich. „Cała aż promieniejesz” powiedziała śmiejąc się. „No co wy” odrzekła Sandra. „Nie ma tu nikogo ciekawego” odparła śmiejąc się. Koleżanki roześmiały się i zaczęły dopytywać co się działo w nocy. Sandra na początku nic nie chciała powiedzieć, jednak dobry humor spowodował, że język jej się rozwiązał. Po chwili wszystkie chichotały jak podlotki. Gdy skończyły jeść i wstały od stołu Sandrę przeszedł powalający dreszcz rozkoszy. Mały wibratorek, o którym prawie zapomniała ożył w jej myszce powodując fale rozkoszy. Ciężko opadła na krzesło. Koleżanki z lekiem spojrzały na nią. „wszystko ok?” zapytały przejęte. „Tak, tak. Zakręciło mi się w głowie” odpowiedziała po chwili wstając. „Muszę go wyjąć” pomyślała, jednak koleżanki zaczęły ją wołać by się pospieszyła bo zaczęły się szkolenia.  

                Z pierwszych godzin szkolenia nic nie pamiętała. Tylko czasami mocno zagryzała wargi, gdy mały diabełek zaczynał wibrować w jej środeczku. Gdy siedziała próbowała zakładać nogę na nogę jednak wtedy jej cipka jeszcze mocniej zaciskała się na nim i efekt był druzgoczący.

                W końcu na podium wszedł on. Przystojny, męski, swobodny. Z jego ust spływały słowa, których nie słuchała. Myślami była gdzie indziej. Na chwilę otrząsnęła się i rozejrzała do okoła. Zobaczyła, jak jej koleżanka również pożerała go wzrokiem. Choć wiedziała, że nie jest jej nienawidziła jej, że tak na niego patrzy. Po wykładzie zobaczyła jak niektóre z kobiet obległy prelegenta. Ten z uśmiechem gawędził z nimi. Sandra zła i smutna wyszła szybko z Sali. Sama poszła na obiad by przemyśleć wszystko. Jadła automatycznie. Nie sprawiało jej to radości. Wstała od stolika i wyszła przed ośrodek. Jej twarz oświetliło ciepłe słońce. Zamknęła oczy i głęboko zaczerpnęła tchu. W tym momencie ktoś ją objął jedną ręką, a drugą zasłonił oczy. „a kuku” cicho usłyszała przy uchu. Ze złością strząsnęła jego dłonie odwracając się do niego. „kim ja dla cienie jestem? Zabawką?” odparła mu prosto w twarz. Na chwilę jego twarz stężała. Po raz pierwszy zobaczyła na jego twarzy smutek. „zabawkami są te durne ptaszki, które trzepotały się przy mnie po wykładzie, dawno temu wyrosłem z zabawek. A ty jesteś kobietą”. Poczuła się głupio gdyż wiedziała, że ani on nie należy do niej ani ona do niego. „przepraszam, po prostu nie mogłam na to patrzeć” odrzekła nie patrząc mu w oczy. „wiesz, że do nas należy tylko tu i teraz” odrzekł przytulając ją mocno. „ A teraz chodź ze mną” powiedział, ciągnąc ją za rękę w stronę lasu. Do okoła nich roztaczał się piękny widok, las, skały, paprocie. Powietrze pachniało cudnie. Szli po woli za rękę rozmawiając o wszystkim i niczym. „gdzie idziemy?” zapytała „a tu!” odparł wskazując rozciągnięty niedaleko od ścieżki hamak. Pociągnął ją w tamtą stronę. Oboje położyli się w nim delikatnie bujając. Ciepło i bujanie spowodowało, że Sandrze zachciało się spać. Nawet nie zauważyła kiedy odpłynęła. Obudziły ją delikatne pocałunki i dłoń między udami. „Nie możesz się pohamować” zapytała figlarnie. „No jakoś nie” odrzekł zdejmując z niej majtki. Drugą ręką już wyswobadzał je piersi z sukienki. „no tak jakoś na mnie działasz” odrzekł wyciągając z mlaśnięciem wibratorek z jej cipki. „to na razie nie będzie ci potrzebne, mam coś ciekawszego” poczuła co to było. Delikatnie, w rytm bujającego się hamaka wsunął się w nią. Była ciasna i mokra. Jej cipka delikatnie pulsowała na nim. Tym razem był bardzo delikatny i powolny. Raz za razem ślizgał się w niej. Delikatnie całując ją po szyi. Rozpływała się. Z jednej strony chciała mocno i szybko. Jednak z drugiej to było cudownie bliskie i cudne. Czuła go całego. Jak po woli ślizgał się po jej wnętrzu. Jak ją wypełniał. Gruby i gorący. Czasami wychodził cały by poczuła jak jego żołądź otwiera ją. Czuła jak jest blisko. Jak cudnie. Nic się nie liczyło. Była tylko chwila. Mocno zaciskała dłonie na jego ramionach. Oplotła go nogami by jeszcze głębiej go poczuć.

                Doszli praktycznie w tym samym momencie. Jednak tym razem było to głębsze. Ciche. Czuła jak mdleje. Jak odpływa. Mocne uszczypniecie w sutek ją orzeźwiło. „nie odpływaj mała bo cię wilki zjedzą” odparł tuż przy jej uchu. Czuła go w sobie. Głęboko. Nie wyszedł z niej. Gorący i nabrzmiały. Czuła gorącą spermę wypełniającą jej ciasną cipkę. „zostań tak, proszę” wyszeptała….

Do tej pory nie pojawił się jeszcze żaden komentarz. Ale Ty możesz to zmienić ;)

Dodaj komentarz