Uwaga!



Powyższa strona może zawierać treści erotyczne, wulgarne lub obraźliwe, przeznaczone wyłącznie dla osób pełnoletnich.

Czy jesteś osobą pełnoletnią i chcesz świadomie i dobrowolnie zapoznać się z treścią powyższej strony?




    Nie     - wybór tej opcji spowoduje opuszczenie strony.

Tak, ale chcę otrzymywać ostrzeżenia - wybór tej opcji spowoduje przejście do strony i kolejne ostrzeżenia w wypadku podobnych stron.

Tak, ale nie chcę otrzymywać ostrzeżeń - wybór tej opcji spowoduje zapamiętanie Twojej zgody dla innych stron i nie będziesz otrzymywać tego ostrzeżenia.

Archiwum 08 stycznia 2021


sty 08 2021 Szkolenie
Komentarze (0)

Sandra zawsze lubiła jeździć na szkolenia czy też konferencje. Wygodne hotele, spa, dobre jedzonko i nowi ludzie. I tym razem cieszyła się z wyjazdu. Szkolenie miało się odbyć dość nietypowo w schronisku na Szczelincu. Co najdziwniejsze organizatorzy wymyślili by jako atrakcje zrobić potańcówkę przebieraną. Sandrze ten pomysł przypadł bardzo do gustu. Zawszę lubiła się stroić więc i teraz wymyśliła, że przebierze się w suknie księżniczki i założy swoją maskę wenecką, która była jedna z jej pamiątek z podróży. Zapakowana z uśmiechem na twarzy wyruszyła w podróż.

                Góry przywitały ją piękną słoneczną pogodą. Słońce wesoło świeciło i mocno grzało co było bardzo na rękę Sandrze, która mogła zabrać ze sobą zwiewne sukienki.

                Po przybyciu na miejsce zobaczyła wiele znajomych twarzy i kilka nowych. Pierwszy dzień był dość luźny więc ludzie chodzili z piwkiem, a w powietrzu unosił się pyszny zapach grila. Po szybkim odświeżeniu poleciała plotkować z dawno nie widzianymi znajomymi. Widziała na miejscu też kilku bardzo ciekawych mężczyzn którzy przykuli jej wzrok. Popijając i plotkując z koleżankami nagle jej serce zatrzymało się, kątem oka zobaczyła Go. Szybko wstała by się przyjrzeć mężczyźnie opartemu o drzewo po przeciwnej stronie placu. Jednak to nie był ten. Zbeształa się w myślach za to, że zobaczyła go w innym. Przecież to niemożliwe by tu był. Nie ma takiej opcji. Jednak jej umysł i ciało już zareagowało. Poczuła jak rumieniec zalewa jej piersi. To tylko alkohol pomyślała i powachlowała się materiałami szkoleniowymi. Jednak myśl ta nie chciała opuścić jej umysłu.

                Wieczorem gdy zasypiała jej myśli powróciły do ów mężczyzny. Zakazanego i odległego. Tego, który powoduje u niej to czego żaden inny. Najgorszego i najlepszego w jednej osobie. Nie wiedziała co do niego czuje. Za dużo było tego ale wiedziała, że wystarczy kilka myśli, wspomnień by jej myszka zaczęła robić się wilgotna, a oddech szybszy. Wsłuchała się w oddech dziewczyn, które dzieliły z nią pokój. Spokojny i miarowy. Na pewno śpią. Powoli wsunęła dłoń pod spodenki do spania. Była już bardzo wilgotna co ją przeraziło. Przecież to tylko kilka wizji, myśli. Jednak wiedziała, że ten żar ciężko ugasić. Powoli przeciągła palcem między wargami. Czuła jak się otwiera. Gorąca i mokra. Żądna jednej rzeczy. Zaczęła delikatnie pocierać między nabrzmiałymi płatkami. Fala rozkoszy zaczęła wzbierać. Co raz szybciej i mocniej. Zaciskała mocno usta by być jak najciszej. Jeszcze szybciej. Przez jej oczami pojawiły się wspomnienia. Nie wytrzymując wsunęła dwa paluszki do środka. W jednej chwili zalała ją fala rozkoszy. Przez jej ciało przeszedł prąd i wygięła się w łuk. Całą siłą woli nie krzyknęła.

                Sen miała mocny i głęboki. Rano obudziła się cudownie chociaż delikatnie zażenowana. Miała nadzieję, że jej koleżanki spały wczoraj mocno i niczego nie zauważyły. Jednak szybko zobaczyła, że nie ma się o co bać. Wszystkie 3 po chwili zaczęły się śmiać i szczebiotać przygotowując się do  szkoleń. Samo szkolenie było prowadzone bardzo fajnie. Dzień minął szybko i bardzo przyjemnie. Po 18 dziewczyny pobiegły na górę przygotować się do imprezy. Sandra cały czas się uśmiechała ubierając bufiastą suknie i pończochy. Założyła maskę i przejrzała się w lustrze. Uśmiechnęła się do swego odbicia. Ja ale nie ja pomyślała. Przez głowę przeszła jej jeszcze jedna myśl. Skoro to nie ja to mogę sobie pofolgować i zdjęła majteczki. Czuła lekki rumieniec na twarzy jednak maska wszystko maskowała. Z uśmiechem zeszła na dół gdzie zaczęła się impreza.

                Sandra i bez alkoholu umiała się bawić więc od razu wskoczyła na parkiet. Nie brakowało mężczyzn, którzy chętnie z nią tańczyli, a jak akurat ich nie było to tańczyła z koleżankami. Impreza trwała w najlepsze gdy w pewnym momencie poczuła delikatny dotyk na karku po którym zjeżyły się włoski na karku. Gdy się obejrzała przed nią stał sam szatan. Postawny mężczyzna w czarnym garniturze i masce diabła. Chwycił ją za dłoń i obrócił do siebie. Zaczęli tańczyć kawałek za kawałkiem. Choć nic nie mówił czuła od niego wręcz zwierzęcy magnetyzm. Gdy zagrał wolniejszy kawałek chwycił ją i mocno do siebie przyciągnął. Wiedziała, że opór na nic się nie zda. Gdy położyła głowę na jego ramieniu mogła mu spojrzeć w oczy wyzierające spod maski. Odskoczyła jak oparzona. To był ON! Nie mogła pomylić tych oczu, tej postury, czemu dopiero teraz się zorientował. Przyległa do niego całym ciałem i wtopiła usta w jego. To było potwierdzenie, te usta, ten pocałunek. Tylko on ją tak całował. Jej ciało przepełniło ciepło i szczęście. Przytuliła się do niego i oparła głowę na jego klatce. Marzyła by ta chwila trwała. Jednak ten chwycił ją za dłoń i pociągnął w stronę wyjścia. Wyszli na zewnątrz. Świerszcze dawały piękny koncert, a powietrze było świeże i ciepłe pomimo późnej pory. Oparł ją o ścianę i naparł całym ciałem. Nie broniła się. Jego usta zatopiły się w jej. Całował uszy i kark. Czuła jak cała się rozpływa. Czuła jego silne dłonie na swej tali jak po woli zaczęły wędrować pod fałdy sukni. Żałowała teraz, że było ich aż tyle. W końcu znalazł to czego chciał i zobaczyła jak na jego twarzy pojawia się jeszcze większy uśmiech. Dopiero gdy przeciągnął dłonią między jej udami poczuła jak jest mokra. Jej soki zalewały jej uda. Poczuła jaj zaczął pieścić ja miedzy nabrzmiałymi płatkami. Rozszerzyła uda miał lepszy dostęp. Jednak nie tego teraz pragnęła. Pragnęła poczuć go w sobie. Całego. Głęboko i do końca. Niewytrzymała i pociągnęła go za rękę. Weszli na piętro. Gdy jednak chciała go poprowadzić do swego pokoju zatrzymał się i pokręcił przecząco głową. Poprowadził ją piętro wyżej. Do tej pory nawet nie widziała, że jest coś nad nimi. Na górze znajdowały się jeszcze dwa pokoje. Otworzył drzwi jednych z nich. Ujrzała mały ale przytulny pokoik z dużym łóżkiem. Nie zapalając światła podszedł do stolika i zapalił kilka świec. Na stole stały dwa kieliszki i butelka wina. Nalał do nich i podał jej jeden z nich. Sandra nie chciała jednak wina. Odstawiła kieliszek na stół i rzuciła się na niego. Usłyszała jak jego kieliszek upada na ziemie jednak na szczęście nie pęka. Rzuciła się na niego i zaczęła go całować. Zerwała mu maskę. Pod nią był on. Nie musiała tego robić i bez tego była pewna. Zdjął jej maskę i uśmiechnął się… poczuła się jak nastolatka, wygłodniała i napalona. Szybko zaczęła ściągać z niego garnitur na co pozwalał śmiejąc się do rozpuku. Gdy ściągnęła mu slipy złapał ją za rękę i zatrzymał. Stój! Powiedział. Chyba się zagalopowałaś. Sandra jednak uklękła przed nim. „nie wydaje mi się” odpowiedziała i wzięła go w usta. Dużego i nabrzmiałego. Takiego jakiego pamiętała i o jakim śniła. Odchylił głowę z cichym wzdechnieciem gdy ta po woli brała go w usta. Po woli przesuwała po nim ustami. Głęboko biorąc go w usta. Czuła jaki jest nabrzmiały i napięty. Mocniej zacisnęła usta i przyspieszyła. Pragnęła by strzelił, posmakować go. Jej dłonie delikatnie pieściły jego jądra. Gdy był już tuż tuż złapał ją mocno za włosy i odciągnął. „stop” powiedział, „jeszcze nie teraz, nie tak”. Podciągnął ją do góry i rzucił na łóżko. Była za na niego, że nie pozwolił jej dokończyć, jednak wiedziała, że ciężko mu się sprzeciwić. Mocno, wręcz brutalnie zerwał z niej suknie. Dziękowała, że jednak  nie założyła bielizny. Przywarł do niej całym ciałem. Czuła jego nabrzmiałego członka ocierającego się o jej uda. Pragnęła go poczuć w środku. Głęboko i mocno. Jednak ten łapał ją za nadgarstki i przydusił do łóżka. Zaczął ją całować. Od szyi w dół. Czuła jego gorącu oddech. Cudowne pocałunki. Wyrywała się jednak czuła, że im bardziej się wyrywa tym większą frajdę mu to sprawia. Napierała na niego biodrami by poczuć choć czubeczek. Gdy zaczął pieścić jej wielkie piersi była już w niebie. Mocno zaciągał jej sutki przygryzając je. Czuła ból wymieszany z rozkoszą. Gdy puścił jej dłonie jego ust były między jej udami. Gdy przeciągnął językiem między jej wargami złapała go za włosy i mocno docisnęła. Jego język szalał po jej cipce. Wibrował między wargami. Ssał i zaciągał wargi czy też głęboko wpychał język. Tego było za dużo. Z jej ust wydobył się krzyk rozkoszy. Nie liczyło się już gdzie jest. To było nie ważne. Wiła się i jęczała. Jego język czynnik cuda. Czuła jaka jest gorąca i mokra. Po dłuższej chwili uniósł się na rękach i spojrzał na nią. „widzę, że nadal na ciebie działam, a ty smakujesz rozkosznie”. Podsunął się wyżej i pocałował ją w usta. Odsunął się i położył palec na jej ustach. Gdy to zrobił poczuła jak wsuwa się w nią. Była tak mokra i otwarta, że czuła tylko rozkosz. Wzięła jego palec do ust i odgięła głowę do tyłu. Tego właśnie pragnęła. Zaczął powoli. Najpierw samą główką, po woli delikatnie. Napierała biodrami by wszedł głębiej, ten jednak ze śmiechem droczył się nie pozwalając jej na to. Gdy się tego nie spodziewała jednym mocnym ruchem dobił do końca. Mocno, głęboko. Chwycił jedną dłonią jej nadgarstki u góry łóżka i zablokował. Drugą dłonią chwycił jej nogę i oparł sobie na barku. Sandra oniemiała. Jeszcze nigdy nie czuła go tak głęboko. Z jej ust wydobywał się krzyk rozkoszy. Raz za razem mocno i głęboko wsuwał się jej cipkę. Gorący, twardy, ogromny! Zatracała się z każdym jego ruchem. Czuła jak jej serce niby mały dziki ptaszek pragnie wyrwać się z piersi. Jej sutki twarde jak kamień raz za razem kąsane przez niego. Czułą jak ją wypełnia i pulsuje. Gdy był już blisko wyszedł z niej jednym płynnym ruchem. Poczuła jak jej mokra myszka momentalnie zaciska się, jednak było za późno. Położył się na plecach i jednym płynnym ruchem przewrócił ją na siebie. „zmęczyłem się powiedział jej z uśmiechem”. Sandra zaśmiała się wesoło. Chwyciła go w dłoń i mocno zacisnęła „oj joj, zmęczył się, to niedobrze” powiedziała i polizała go od nasady po żołądź. Poczuła na nim ich wymieszane soczki i bardzo jej się to spodobało. Chwyciła go i zaczęła pocierać nim o swą myszkę. Była bardzo nabrzmiała i mokra. Jej piękne piersi falowały nad nim gdy to robiła. Poczuła jego dłonie na swych sutkach. Jego paluszki pieściły sutki. A jej przechodziły mroczki przed oczami. W jednym momencie nadziała się na niego. Oparła obie dłonie na klatce i miarowo zaczęła poruszać biodrami. Po woli, głęboko. Czuła jak ja wypełnia. Czuła jak jego wielki członek ociera o jej ścianki. Każdym fragmentem swej cipki czuła go. Jak głęboko wchodzi. Przyspieszyła wbijając paznokcie w jego ciało. Szybko i mocno. Pragnąc by wypełnił ją całą. Z jej ust wydobywał się krzyk połączony z jękiem. Jej biodra kręciły koło i mocno napierały na niego. Czuła jego dłonie pieszczące sutki i piersi. Przyspieszyła by zatracić się w nim. Nic już się nie liczyło. Nie było niczego oprócz tej chwili. W pokoju wydawało się, że jej milion stopni. Krople potu spływały jej między piersiami. Poczuła jak chwycił ją za biodra by jeszcze mocniej i głębiej w nią wchodzić. Czuła jak jego jądra obijają się o nią. Jak ją wypełnia. Jego stalowy uchwyt sprawiał jej niemal ból jednak rozkosz w cipce była jeszcze większa. Czuła jak zaczyna się kurczyć. W jednym momencie z jej ust wyrwał się dziki krzyk orgazmu, a jej całym ciałem wstrząsnął dreszcz. Wygięła się w łuk do tyłu. Mało co nie upadła gdyby nie jego ręce. Czuła jednak, że on nadal galopuje w niej. Mocno trzyma za biodra i napiera na zaciśniętą cipkę. Tego było za wiele, odpływała za każdym ruchem. I nagle poczuła to. Jak zalał ją. Gorąca sperma zalała ją. Opadła na nim całym ciałem, bez czucia. Była jedną wielką rozkoszą. Czuła jak jego członek pulsuje w niej. Czuła gorąco rozlewające się po jej ciele. Pragnęła zatrzymać chwile.

                Po chwili opadła obok niego głośno oddychając. Jej oddech był chaotyczny i spazmatyczny. Każdy, nawet delikatny ruch powodował kolejne fale rozkoszy. Czuła jak jego gorące nasienie wypływa z niej i spływa między płatkami i pośladkami łaskocząc ją.

                Nie zauważyła nawet gdy zasnęła z głową na jego ramieniu. Gdy się obudziła zobaczyła puste łóżeczko i usłyszała wodę w łazience. Chciała wstać jednak nie mogła. Przez jej ciało nadal przechodziły rozkoszne dreszcze. Zobaczyła kieliszek wina na szafce obok. Obróciła się na bok opierając na prawej ręce by sięgnąć kieliszek, który wychyliła jednym tchem. W tym momencie usłyszała „no cześć”…

Cdn ..